Podczas wizytacji parafii pw. Świętego Mikołaja Biskupa w Skokach, 27 września br. jego ekscelencja metropolita gnieźnieński ksiądz prymas arcybiskup Wojciech Polak poświęcił bardzo istotne dla skoczan obiekty. Są to wpisane od wieków w historię i krajobraz miasta: późnobarokowa figura św. Jana Nepomucena, stojąca w bliskim sąsiedztwie skrzyżowania ulic przy szkole podstawowej oraz dwa krzyże.
Pierwszy z nich znajduje się u wlotu ulicy Poznańskiej w miejscu, gdzie przed wiekami był prawdopodobnie cmentarz epidemiczny. Przypuszcza się, że pochowano tu ofiary morowego powietrza, które zdziesiątkowało dawnych mieszkańców naszej miejscowości w latach 1709 – 1710. Świadczyć może o tym nie tylko stojący tu od setek lat krzyż, ale również jego umiejscowienie na ziemi należącej do parafii, na pustkowiu, w znacznym oddaleniu od ówczesnego miasta. Kwestię tę ostatecznie wyjaśniłyby dokładne badania archeologiczne. Pobieżny sondaż nie dał bowiem jednoznacznej odpowiedzi, aczkolwiek zauważono zmiany w strukturze gleby mogące świadczyć o tym, że była ona tu przekopywana.
Bezsprzeczne natomiast jest to, że krzyż ten został zaznaczony na najstarszej znanej nam pruskiej mapie z 1900 roku.
Z późniejszego zapisu, dokonanego w kronice parafialnej przez ówczesnego proboszcza ks. Wiktora Joachimczaka wiemy, że 13 maja 1945 skoccy parafianie wyruszyli z kościoła w uroczystej procesji na ulicę Poznańską, gdzie miało miejsce poświęcenie nowego drewnianego krzyża. Jego hojnymi fundatorami byli pp. Maria i Ludwik Rankowie, mieszkańcy ulicy Poznańskiej, a wszelkie prace bezinteresownie wykonał p. Sylwester Brajewski.
Kolejna wymiana krzyża z uwagi na jego naturalne zużycie miała miejsce 5 grudnia 1992. Uroczystego poświęcenia dokonał ówczesny proboszcz ks. Roman Pioterek, a główną donatorką i pomysłodawczynią tego przedsięwzięcia była p. Anna Słoma z ulicy Wągrowieckiej. Krzyż wykonał miejscowy stolarz p. Franciszek Deminiak, a ustawili go pp. Zbigniew Słoma i Mieczysław Bień. Państwo Bieniowie wsparli to dzieło również finansowo.
Przez kolejnych kilkadziesiąt lat miejscem tym spontanicznie i bezinteresownie opiekowała się mieszkająca przy ulicy Poznańskiej p. Jadwiga Florek, do której z czasem dołączyła p. Joanna Popadowska, główna inicjatorka aktualnej zmiany. To właśnie p. Popadowska od lat na co dzień niezwykle gorliwie pielęgnująca to miejsce, alarmowała o fatalnym stanie krzyża i za zgodą ks. proboszcza Karola Kaczora podjęła próbę jego wymiany.
W związku z tym zorganizowała wśród sąsiadów zbiórkę datków, prowadziła rozmowy z rzemieślnikami i zadbała o nową dekoracyjną roślinność w otoczeniu krzyża. Mieszkańcy naszej ulicy, zarówno ci, którzy mieszkają tu teraz, jak i kilkoro dawnych, chętnie i hojnie zasilili skarbonkę kwestującej. Swój szczery grosz dorzuciło również kilkoro osób z sąsiednich ulic.
Wolą części mieszkańców Poznańskiej i za aprobatą ks. proboszcza obecny krzyż jest metalowy. Wykonał go ofiarnie p. Jan Kamiński.
Nowe, zasadniczo zmienione otoczenie, wybudował z potrzeby serca p. Grzegorz Kamiński, prowadzący również skrupulatne obliczenia pozyskanych i zakupionych materiałów, przeprowadzonych prac, listę fundatorów – osób prywatnych, firm handlowych, zakładów rzemieślniczych oraz instytucji. Prac ziemne wykonali pp. Janusz Bach, Wiesław Nowak i Wiesław Szymaś oraz pracownicy firm braci Kamińskich. Łącznie przepracowano tu na chwałę Bożą ponad 300 godzin.
Pełna lista kosztów oraz spis wszystkich darczyńców zostanie przekazana księdzu proboszczowi na pamiątkę po całkowitym zakończeniu prac, wiosną 2017.
Drugi krzyż święcony przez ks. prymasa 27 września 2016 przeniesiony został niedawno z centralnej części ulicy Wągrowieckiej dalej, w okolice ulicy Zamkowej.
Jego pierwotne miejsce to cmentarz epidemiczny, znany niektórym skoczanom z ustnych przekazów jako tzw. cholernik, czyli miejsce pochówku ofiar zarazy. Miejsce to odkrył, na skutek informacji miłośnika i badacza historii Skoków p. Michała Kołpowskiego, archeolog p. Marcin Krzepkowski. Sprawie sprzyjał fakt, iż działkę, na której stał krzyż sprzedano prywatnemu inwestorowi. Należało więc wykonać prace wykopaliskowe wyprzedzające budowę budynku mieszkalno-usługowego. Zespół badaczy odsłonił na obszarze 1,5 ara aż 106 grobów szkieletowych. Większość zmarłych złożono w mogiłach pojedynczych, ale są tu również pochówki zbiorowe. Najstarsze groby pochodzą z XV wieku, o czym świadczą znajdowane przy zmarłych denary średniowieczne (Władysław Warneńczyk 1434-1444). Dość liczny zbiór stanowią też monety z XV/XVI i XVI w. (Jan Olbracht, Zygmunt Stary, Zygmunt III Waza). Sporym zaskoczeniem było odkrycie sześciu grobów należących najprawdopodobniej do osiemnastowiecznych żołnierzy rosyjskich, przy których znaleziono prawosławne dewocjonalia. Nie mniejsze zdziwienie spowodowały znalezione w mogiłach kłódki. Jest to niezwykle rzadkie znalezisko w grobach chrześcijańskich. Praktyki takie zdarzały się zwłaszcza w średniowieczu, ale znane są też nieliczne przykłady z czasów nowożytnych. Umieszczenie kłódki w mogile można rozumieć jako symboliczne i magiczne zamknięcie grobu oraz powstrzymanie rozprzestrzeniania się epidemii. Zabieg taki można też interpretować jako próbę ochrony przed szkodliwym oddziaływaniem osób zmarłych nagłą śmiercią.
Przypuszcza się, że skocki cmentarz funkcjonował jeszcze w wieku XVIII. Nie można jednak wykluczyć, iż chowano tu jeszcze ofiary kolejnej epidemii cholery w XIX wieku.
Ze względu na planowaną budowę krzyż został przeniesiony na nowe miejsce znajdujące się na styku ulicy Wągrowieckiej i Zamkowej. Koszty przystosowania i zagospodarowania tego terenu zostały pokryte przez Urząd Miasta i Gminy w Skokach.
Jak dotychczas najmniej informacji mamy na temat historii figury św. Jana Nepomucena umiejscowionej na tle Szkoły Podstawowej im. Adama Mickiewicza w pobliżu skrzyżowania ulic Poznańskiej i Rogozińskiej.
Figura ta jest historycznym, późnobarokowym walorem miasta i stanowi jeden z jego nielicznych zabytków, odnotowanym nawet w V tomie Katalogu Zabytków Sztuki w Polsce wydanego przez PAN w 1996. Nie jest nam znana, niestety, ani data powstania, ani nazwisko fundatora. Przypuszczać można, że została postawiona tu w latach 1700 – 1750 jak wiele innych Nepomuków na terenach Rzeczpospolitej. W tym czasie ( 1698-1750) Skoki należały do kasztelana gnieźnieńskiego i kaliskiego, wojewody poznańskiego Michała Kazimierza Raczyńskiego. Jemu skoczanie zawdzięczają podniesienie z ruin po latach użytkowania przez innowierców kościoła pw. św. Mikołaja Biskupa. Być może to również on ufundował figurę św. Jana Nepomucena. Niemniej jednak domniemywać można, że donatorem mógł być Józef Stefan Radoliński, kolejny – od 1750 – właściciel dóbr skockich. Należy mieć nadzieję, że kiedyś systematyczne poszukiwania, a może i szczęśliwy traf, wyjaśnią wszystkie zagadki pomnika. Żałować można, że w cokole, który uległ zniszczeniu na przełomie roku 2014/2015 podczas robót drogowych związanych z rozbudową drogi wojewódzkiej nr 196 nie znaleziono żadnej informacji dotyczącej jego historii. Dość długa nieobecność posągu św. Jana Nepomucena w tym miejscu budziła spory niepokój skoczan a także osób, dla których stanowił on stały i niezbędny element tej przestrzeni. W związku z tym Towarzystwo Miłośników Miasta Skoki i Ziemi Skockiej wszczęło starania o powrót figury na swoje miejsce. Stało się to 3 sierpnia 2016. Wcześniej postępowały niezbędne prace: p. Agnieszka Jachna przeprowadziła ekspertyzę konserwatorską, nowy postument wraz z otoczeniem zaprojektował p. Krzysztof Jachna, natomiast prace budowlane wykonała firma p. Longina Sapiei. Po renowacji w gnieźnieńskiej firmie kamieniarskiej posąg świętego stanął na nowo wybudowanym cokole, przesuniętym nieco w tył w stosunku do pierwotnej lokalizacji. Na powrót został też okolony murowanymi słupkami, które połączono ozdobnym łańcuchem. Wokół posadzono ozdobne rośliny. Koszty całego przedsięwzięcia wzięli na siebie Urząd Miasta i Gminy Skoki oraz skoccy parafianie. Ksiądz proboszcz Karol Kaczor sporządził okolicznościową, pamiątkową notatkę, którą umieszczono wewnątrz pomnika. Od tej chwili święty Jan Nepomucen każdego ranka spogląda na dzieci i młodzież spieszące do szkół a także na wszystkich licznie przejeżdżających obok tego miejsca.
W sobotę, 23 września br. grupa członków Towarzystwa Miłośników Miasta Skoki i Ziemi Skockiej wybrała miejsce przed figurą na posadzenie stu cebulek żonkili, włączając się tym samym w ogólnopolską akcję na rzecz hospicjów, polegającą na tworzeniu żonkilowych „Pól Nadziei”. W przyszłym roku kwestujący będą rozdawać wyhodowane tu kwiaty w zamian za datki, które przeznaczone zostaną Hospicjum Miłosiernego Samarytanina w Wągrowcu.
Iwona Migasiewicz
Towarzystwo Miłośników Miasta Skoki i Ziemi Skockiej
Zdjęcia: ks. Karol Kaczor, Iwona Migasiewicz, Krzysztof Migasiewicz