Nietypowy przebieg miał tegoroczny Market-Garden. Cykliczna harcerska impreza, która odbyła się już po raz XIII.
Po zakwaterowaniu w klasach nastąpił apel i nowy podział na zastępy. Rozplanowaliśmy też czynności dnia następnego. Kilka minut po północy alarm obudził siedmioro zuchów. Musieli ubrać się w mundury i pójść do lasu. Drogę wyznaczały im lampiony trzymane przez starszych kolegów i koleżanki. Celem tej nocnej wędrówki Mikołaja Kubickiego, Amelii Jeske, Zochy Magdy, Łucji Janus, Juliusza Wrzesińskiego, Maksymiliana Śramy i Wandy Surdyk było ognisko. To właśnie przy jego płomieniach zostali przyjęci do harcerskiej drużyny kończąc swą przygodę z zuchami. Od drużynowego otrzymali lilijki, które zastąpiły znaczek zucha.
Następny dzień, przed południem, zajęły przygotowania do kulminacyjnej imprezy roboczo nazwanej „Popołudnie z harcerzami”. Na nasze zaproszenie przybyli rodzice, znajomi i przyjaciele by razem pobawić się. Można, więc było poszukać w lesie ukrytych punktów na orientację, przypomnieć sobie rozbijanie namiotu i pierwszą pomoc, pokonać rowerowy tor przeszkód lub most tybetański. Tajemnice sztuki survivalu odkrywali Jurek Cybulski i Tomek Obst. Słowem dla każdego coś miłego. Nie zabrakło też czegoś dla ciała dzięki rodzicom można było wypić sobie kawę i zjeść przepyszne ciasto. Nie zabrakło też harcerskiej grochówki i pieczonych kiełbasek Impreza w formie pikniku bardzo się udała
i planujemy ją powtarzać. Niech żałują ci, co nie byli.