Można by pisać jeszcze więcej synonimów na określenie obozu w Jarosławcu, ale musieli by tego dokonać wszyscy uczestnicy, a nie tylko ja. Jest bowiem w tym miejscu jakaś magiczna moc, która przyciąga nas w to miejsce. Nie inaczej było i w tym roku Grupa harcerzy 7 Skockiej Drużyny Harcerskiej „HYCE” im. gen. Stanisława Sosabowskiego wsparta cywilami i tym razem gościła na „Leśnej Polanie” – stanicy hufca ZHP Sławno.
W tym roku dwa obozowe tygodnie upłynęły bardzo szybko. Powodów tego było wiele. Piękna letnia pogoda, choć temperatura Bałtyku nie zawsze pozwalała na dłuższe kąpiele, ciekawy i atrakcyjny program pobytu wyśmienita kuchnia a przede wszystkim ludzie, czyli uczestnicy i opiekunowie, którzy zadbali o to, by każdy wrócił zadowolony.
A działo się działo. Były więc morskie kąpiele, a przy okazji pobytu na plaży konkursy rzeźby i budowli w piasku. Dużym zainteresowaniem cieszyły się obozowe rozgrywki sportowe w siatkówkę, piłkę nożną czy w dwa ognie. W tej ostatniej konkurencji wywalczyliśmy mistrzostwo zgrupowania. Nie zabrakło nas na podium w biegu na 60 m, czy skoku w dal z miejsca. Ciepłe i długie wieczory wypełniały zabawy przy ognisku, dyskoteki i różnego rodzaju konkursy. Uczestnicy naszego obozu okazali się niepokonani w festiwalu piosenki i konkursie „Mam Talent”. Wielką i niezapomnianą atrakcją okazał się wieczorny spacer brzegiem morza, choć zachodzącego słoneczka tego dnia nie udało się zobaczyć.
Nie zabrakło też zwykłej harcerskiej pracy. Druhny i druhowie zamykali próby na stopnie i sprawności, zdobywali kolejne plakietki. Doskonalili swe harcerskie techniki m.in. w układaniu ogniska, pionierce, terenoznawstwie, czy w podchodach. Dla trojga skockich harcerzy obóz ten był szczególnie ważny, bowiem jednego wieczoru przy blaskach ogniska, fladze narodowej złożyli przyrzeczenie harcerskie stając się pełnoprawnymi członkami ZHP.
Jednym z ważniejszych wydarzeń były obchody 75 rocznicy wybuchu powstania warszawskiego. Tego dnia grupa skockich harcerzy, na czele z komendantem hufca Sławno harcmistrzem Ryszardem Sobczakiem, udała się do Sławna by tam przeprowadzić akcję ulotkową dla mieszkańców tego miasta. http://www.slawno.zhp.pl/ Kulminacją obchodów było uroczyste ognisko, na którym gościliśmy uczestnika walk w stolicy pana Leszeka Krajeńskiego, który zgromadzonym przedstawił swoje wspomnienia. O wydarzeniach na stanicy napisała nawet lokalna prasa.
Wielka niespodzianka czekała pewnego dnia tych, którzy pierwszy raz przyjechali na obóz nad Bałtyk. Zawitał do nich bowiem sam Neptun, który wraz ze swą świtą poddał „biszkopty” próbom, następnie w ceremonii chrztu morskiego nadał im wodne imiona i odpowiednie certyfikaty upamiętniające to wydarzenie.
Lecz nie tylko siedzieliśmy nad morzem i na obozie, były też wycieczki. Odwiedziliśmy więc leżącą koło Słupska słynną dolinę Charlotty, gdzie zwiedziliśmy fokarium, bacznie przyglądają się tresurze tych morskich ssaków. A swą zręczność można było sprawdzić w parku linowym. Kolejny wypad był do Słowińskiego Parku Narodowego, gdzie przeszliśmy „polską pustynię” podziwiając ruchome wydmy – ewenement przyrodniczy na skalę europejską. Tak jak co roku zawitaliśmy dwukrotnie do Darłówka. W Parku Wodnym „Jan” oblegaliśmy zjeżdżalnie, dżakuzi i basen sportowy
Obozowy czas sprzyjał też zawiązaniu nowych znajomości i przyjaźni. Tym razem najbliższe kontakty mieliśmy z druhnami i druhami z hufca Czechowice – Dziedzice. Byli i tacy, którzy obiecali wybrać się na Śląsk. Ano zobaczymy, co przyniesie czas. Jedno wydaje się być pewne za rok obóz w Jarosławcu.