Wielisława Kaliska, z domu Bednarska, to postać znana wszystkim chyba mieszkańcom Skoków. Z okazji jej 45 lat pobytu w Skokach kilka słów o Pani Doktor, mamie przesłała nam córka Hanna, o to jej opowieść:
Przedstawiam wam Wiesię, moją mamę, najbardziej upartą, wiecznie zaganianą kobietę, śpiewającą i musztrującą wszystkich dookoła. Mama urodzona w czasie wojny w 1944, pochodzi z Łodzi, męża torunianina znalazła w Moskwie, a wszystko to by zlądować z początkiem kwietnia 1975 na chwilę w Skokach, których nazwa bawi ją do tej pory. Chwila ta, która ciągle trwa, na liczniku ma dokładnie 45 lat, ot taki niewielki przebieg. Mama choć była tu obca, napływowa, pogardliwie często nazywana Panią z miasta, jest tu i pomaga trzeciemu, a i czwartemu pokoleniu Skoczan.
Z biegiem czasu pokochała to miejsce, w którym znalazła swój azyl. Choć potrafi być ostra to ma złote serce, mnóstwo pasji i zaangażowania do tego czym się zajmuje. Do chóru w którym śpiewa przeszło 35 lat i do angielskiego, którego twardo usiłuje się nauczyć od 10 lat.
Doczekała się gromady wnuków, i choć nie jest typem domatora, to parę lat temu postawiła swój wymarzony domek pod lasem.
Nie lubi gotować, za to torty wychodzą jej pyszne. Nie jest też typową babcią z bajki w koku i z opowiastką na każdą okazję, ale ma wiele innych zalet tych oczywistych i tych gdzieś jeszcze ukrytych. Posiada na pewno zdrowy dystans do siebie, dlatego piszę tekst ten nie do końca na poważnie, ale wiem, że zostanie mi to wybaczone, mam nadzieję.
Ludzie albo ją kochają, albo nie znoszą, ot taki charakterek ciężki złotej kobiety o silnej osobowości. Pomaga nie tylko ludziom, lecz także pokrzywdzonym zwierzakom, których w domu ma kilka.
Uwielbia kokietować i nie wygląda na te swoje 75lat, które właśnie skończyła, tym bardziej, że cały czas pracuje i energii mógłby jej pozazdrościć nie jeden z jej pacjentów.
Gra na fortepianie (mnie na nerwach, ale jestem uprzywilejowana), podróżuje, a w wolnych chwilach dla relaksu rozwiązuje sudoku.
Ot taka to skocka-łodzianka, nasz lekarz, zwyczajny – niezwyczajny.
Wszystkiego najlepszego Mamuś.
Hanna Kaliska Bui