Seniorzy „rozkręcają się” powoli, ale jak już nabiorą rozpędu, to trudno ich zatrzymać. Tak można by było w najbardziej lapidarny sposób podsumować to wszystko, co wydarzyło się w drugiej połowie marca i w okresie przedświątecznym u ludzi w wieku 50 plus, biorących udział w projekcie „Aktywni seniorzy gminy Skoki”. W ciągu zaledwie 19 dni roboczych uczestnicy projektu spotykali się aż 12 razy. I spotykali się licznie, bo czego jak czego, ale obowiązkowości można im pozazdrościć. Ale nie tylko solidność tu zadecydowała, bo myślę, że oferta zajęć była tak atrakcyjna, iż nie sposób było z czegoś zrezygnować.
Było więc spotkanie z dietetykiem, z którego każdy wyniósł nie tylko ciekawą wiedzę, ale i ściągę co jeść, a czego unikać. Ci, którzy nie do końca przejęli się zaleceniami dietetycznymi, już na drugi dzień mogli zrzucić nieco kalorii w trakcie zajęć gimnastycznych, a kilka dni później wypocić w czasie marszu z kijkami. Co prawda pogoda nie rozpieszczała piechurów, ale im niestraszna żadna pogoda, bo jak mówi pani Karolina – „nie ma złej pogody, jest tylko nieodpowiedni strój”. Zaplanowana trasa została pokonana, a na mecie czekał ciepły posiłek na rozgrzewkę i uzupełnienie sił. Niech żałują ci, których wystraszyła pogoda i nie dotarli na start.
Jeszcze w marcu wybraliśmy się w podróż marzeń wspólnie z panem Markiem Fiedlerem. Była to podróż wirtualna śladami podróżnika i pisarza Arkadego Fiedlera – syna naszego gościa, który poszedł w ślady swego ojca, który zaraził Go pasją podróżowania i ciekawości świata. Poznaliśmy kulisy powstania znanej powieści „Dywizjon 303”, odwiedziliśmy Madagaskar oraz pełną tajemnic Rapa – Nui czyli Wyspę Wielkanocną oraz wiele innych ciekawych zakątków świata. Stanęliśmy oko w oko z tarantulą, zachwycaliśmy się pięknem motyli południowoamerykańskich innymi ciekawymi eksponatami zaprezentowanymi przez pana Marka. Prelegent tak zaciekawił swoimi opowieściami, że seniorzy planują już wycieczkę do Puszczykowa, gdzie mieści się Muzeum – Pracownia Arkadego Fiedlera.
Tajniki sztuki pałuckiej odkryła przed nami pracownica Muzeum Regionalnego z Wągrowca. Pod Jej czujnym okiem wyczarowywaliśmy nieco już zapomniane ozdoby z kolorowych bibuł.
W ostatni marcowy dzień spotkaliśmy się na zajęciach kulinarnych w pracowni pana Bartosza Wołkowa, gdzie wspólnymi siłami przygotowywaliśmy wykwintne dania z rybami w roli głównej. Toż to była uczta dla podniebienia i oczu! Nie sprawdziła się prawda zawarta w przysłowiu, że „gdzie kucharek sześć, tam nie ma co jeść”, bo wszystko było smaczne, a nawet pyszne.
W środę 2 kwietnia tworzyliśmy arcydzieła artystyczne, czyli uczestniczyliśmy w zajęciach z dequpage’u, a dwa dni później z anielską cierpliwością robiliśmy szklane anioły techniką witrażu.
Wyjazd na basen to kolejne zajęcia, w których gremialnie uczestniczyli nie tylko ci, co pływać potrafią, ale także ci, którzy chcieli pojeździć na rowerach lub poćwiczyć w wodzie lub zwyczajnie zażyć relaksu.
O blaskach i cieniach wieku dojrzałego i sposobach zachowania jak najdłużej młodości, jeśli nie ciała, to choćby ducha był kolejny wykład, tym razem z lekarzem geriatrą. To było wielce budujące spotkanie, bo utwierdziliśmy się w przekonaniu, że o tym, jak przeżywamy tzw. starość nie decyduje nasz wiek metrykalny, ale przede wszystkim nastawienie do życia i sposób życia.
Ostatnimi zajęciami przed świętami wielkanocnymi były warsztaty kaletnicze, gdzie z wielką cierpliwością i determinacją każdy z uczestników wykonywał ze skóry etui do telefonu komórkowego.
To wszystko, o czym pisałam wcześniej przewidywał program projektu, ale seniorzy uczestniczyli w jeszcze jednym wydarzeniu, którym było spotkanie z panem Burmistrzem, poświęcone działalności lokalnego samorządu. Włodarz gminy w towarzystwie pani sekretarz Blanki Gaździak w bardzo przejrzysty i obrazowy sposób przedstawił budżet gminy, poczynione i planowane inwestycje, zadania władz samorządowych i wiele innych spraw bliskich każdemu mieszkańcowi gminy.
Zainteresowanie spotkaniem było bardzo duże, o czym świadczy frekwencja. Sala ledwie mogła pomieścić wszystkich słuchaczy, co pewnie zaskoczyło samego pana burmistrza. Może to wyraz podziękowania za troskę, jaką otacza się w Skokach seniorów, a może pierwszy z przejawów tworzenia się społeczeństwa obywatelskiego?