To już drugi miesiąc realizacji projektu Aktywni Seniorzy Gminy Skoki, ale o znużeniu i braku zainteresowania nim ze strony osób 50 plus mowy nie ma. Wręcz przeciwnie, bo do uczestnictwa w kolejnych zajęciach zgłasza się coraz więcej chętnych. Choć projekt zakładał uczestnictwo w zajęciach gimnastycznych tylko dwudziestu osób, to we wszystkich trzech, które się dotąd odbyły, brało udział więcej pań. Co prawda niektóre z ćwiczeń sprawiają trochę kłopotów i wymagają wysiłku, ale żadna z pań nie narzeka, a nawet więcej – część z nich obmyśla nawet sposób, by już poza projektem stworzyć grupę, która by kontynuowała je. Znak to, że pomysł był trafiony. Podobnie bywa i na zajęciach w wągrowieckim Aquaparku, w których obok pań udział biorą także panowie. Aktywność panów to głównie wygrzewanie się w ciepłych basenach, ewentualnie masaż wodny, za to panie nie unikają gimnastyki i zajęć na rowerach wodnych. Tu można się prawdziwie zmęczyć, bo panie instruktorki nie stosują taryfy ulgowej. Ale czego się nie robi dla zdrowia?! No, a poza tym wiadomo, że w zdrowym ciele – zdrowy duch, prawda?
Bardzo podobały się uczestnikom kolejne warsztaty – tym razem z filcowania. Przejęcie, z jakim panie zmagały się z włóczką, by stworzyć z niej artystyczny drobiazg były godne podziwu. Praca trochę przypominała pranie z czasów naszych babek, gdzie korzystano z szarego mydła i tarek, ale efekt był imponujący. A ile było przy tym radości i zabawy! Co bardziej wytrwałe panie stworzyły nie tylko piękne i niepowtarzalne kwiaty, ale jeszcze „uturlały” kolorowe korale gotowe do nanizania i noszenia.
Nie mniejszym zainteresowaniem cieszyły się warsztaty z kaletnictwa, w których wzięło udział także blisko trzydzieści osób, w tym także dwaj panowie. Prowadzący nie przewidzieli, że uczestnicy nie zadowolą się wykonaniem jednego drobiazgu ze skóry i musieli się nieźle nagimnastykować, aby udzielać pomocy i instruktażu przy tworzeniu sakiewek, mieszków i zmyślnych puzderek. „Zawzięte na robotę” – tak podsumowali zaangażowanie swoich kursantek. To prawda, że niestrudzone potrafią być panie, kiedy robią coś, co je cieszy, albo może być sympatycznym upominkiem dla najbliższych.
Nie można nie wspomnieć też o trzech kolejnych wykładach poświęconych tematyce godnego starzenia się, umiejętności radzenia sobie w nowych sytuacjach wynikających ze zmieniającej się rzeczywistości i budowania właściwych relacji międzypokoleniowych. To problemy niby każdemu znane, ale przecież nie zawsze wiemy, jak sobie z nimi radzić, aby nie czuć się zagubionym czy wyobcowanym. O sposobach radzenia sobie z nimi na co dzień można było dowiedzieć się uczestnicząc w wykładach prowadzonych przez doświadczonych specjalistów.
Przed seniorami kolejne przedsięwzięcia. Prawie każdy tydzień to jakieś zajęcia, a czasem i kilka. I tak będzie aż do czerwca.
Niektóre panie ze śmiechem opowiadają, że nawet wnuki zazdroszczą im tych wyjść z domu i radości, jaką czerpią z tych wspólnych zajęć.
A co po czerwcu, kiedy skończy się projekt? Trzeba będzie wymyślić coś nowego, bo raz obudzona aktywność tak łatwo nie da się uśpić. I to będzie jeden z sukcesów tego przedsięwzięcia, choć nie jedyny, jak myślę.