W piątek o godz. 6:00 rano wszyscy stawili się na miejsce zbiórki. Przed wyjazdem policja sprawdziła autokar oraz uprawnienia kierowców i mogliśmy ruszać. Czekała nas piętnastogodzinna podróż w dość ciasnym autokarze.
O godzinie 21:00 dotarliśmy na miejsce. Zostaliśmy mile przyjęci przez mieszkańców Venhuizen. Warunki mieszkaniowe były dość surowe, ale byliśmy przygotowani na spanie w namiocie.
Sobotę przeznaczono na trening, zwiedzanie miasta i zakupy, a po południu byliśmy na koncercie rockowym.
W niedzielę rano poszliśmy do kościoła. Byliśmy trochę zaskoczeni, gdy zobaczyliśmy, że mszę odprawiają dwie panie. Po wyjściu z kościoła spotkaliśmy Polaków, których widać tu wszędzie. Po południu rozpoczął się turniej. Brało w nim udział sześć zespołów. Graliśmy na trzech boiskach, każdy z każdym po dwadzieścia minut. Można powiedzieć, że gra naszych chłopców – mimo że przegrali trzy mecze – podobała się mieszkańcom Venhuizen. Nasi gimnazjaliści rywalizowali z drużynami ligi okręgowej. Po turnieju około godziny 18:00 spakowaliśmy się i przez Amsterdam ruszyliśmy do domu.
Holandia jest pięknym krajem, wszystkie domy są zadbane, w ogródkach przeróżne rośliny. Prawie wszyscy Holendrzy jeżdżą na rowerach, co było dla nas miłym zaskoczeniem. Wyjazd doszedł do skutku dzięki staraniom pana Grzegorza Samola, który mimo, że nie mógł jechać, zorganizował całą wyprawę.
Opiekunami wycieczki byli p. Beata Cibail oraz składający relację Michał Wołkow.