Od kilkunastu lat członkowie skockiego Koła Towarzystwa Pamięci Powstania Wielkopolskiego 1918/1919 zapraszają do udziału w uroczystościach upamiętniających wybuch Powstania Wielkopolskiego. Również w tym roku, w poświąteczną środę, 27 grudnia przed tablicą pamiątkową, poświęconą skoczanom uczestniczącym w wielkopolskim czynie zbrojnym, zgromadziło się grono tych, którzy zechcieli oddać hołd bohaterom sprzed 99 lat. Byli to przedstawiciele samorządu szczebla gminnego i powiatowego, poczty sztandarowe oraz delegacje szkół, organizacji i stowarzyszeń, rodziny Powstańców oraz liczna grupa młodych kibiców „Lecha” Poznań z transparentem. To oni rozpoczęli uroczystość, odpalając czerwone race i wznosząc patriotyczne okrzyki. Następnie głos zabrał prezes Koła Krzysztof Jachna witając wszystkich zgromadzonych. W swoim wystąpieniu odwołał się do wspomnień jednego ze skoczan, uczestnika czynu powstańczego, Karola Kiełczewskiego, który tak wspominał atmosferę końca grudnia 1918 w naszym mieście:
,,Dnia 15 grudnia 1918 roku znalazłem się w domu moich rodziców w Skokach, które jest małym miasteczkiem, zamieszkałym podówczas przez znaczną ilość Niemców. Pobliskie wioski w większości zamieszkiwali niemieccy bauerzy. W naszym miasteczku wielu obywateli – szczególnie powracających z frontów żołnierzy, zaczęło samorzutnie, nie czekając nakazu, organizować się pod hasłem powstania. I tak już dnia 23 grudnia 1918 r. zebrała się nas grupa 50 ludzi w poczekalni miejscowego dworca, której przewodził były oficer artylerii niemieckiej Edmund Jeszke. Przybyły także panienki z kwiatami, a jedna ze starszych pań Stanisława Boras wręczyła nam sztandar z Polskim Orłem. Z dworca do miasta maszerowaliśmy wszyscy z rozwiniętym sztandarem i śpiewem na obiad do miejscowego hotelu ,,Du Nord” pana Władysława Kąsinowskiego, gdzie panienki deklamowały wiersze, wszyscy śpiewaliśmy nasze pieśni narodowe, a miejscowy ks. proboszcz Zoch wygłosił patriotyczną mowę. Przez następne 3 dni gromadziliśmy się w różnych punktach miasta celem uzgodnienia planu działań powstania na tutejszym terenie. Muszę tu wymienić niektórych dobrych organizatorow, którymi byli: pp. Bolesław Napierała, Bronisław Czerwiński, Alojzy Boras, Zygmuntr Leszczyński, Edmund Jeszke, kupiec Stefan Baranowski, Jan Kaczmarek i jeszcze inni, których nazwisk nie pamiętam. Nasza grupa powstańcza działała w porozumieniu z Poznaniem. Nareszcie nastąpił dzień 27 XII 1918 r. Zastał on nas wszystkich, około 60 powstańców czuwających po domach w pogotowiu i na trąbkę powstańca Wiktora Ludzkowskiego, która zagrała na miejscowym rynku, około godz.14 – tej zbiegliśmy się do sali hotelowej Kąsinowskiego. Tu utworzono kilka sekcji, z których jedna pod dowództwem ob. Czerwińskiego zajęła miejscową stację kolejową, druga z ks. Zochem Magistrat, a trzecia z ob. Napierałą Urząd Pocztowy. Miejscowe władze niemieckie były naszą liczbą zaskoczone i mimo silnej obsady policji i żandarmerii nie stawiały oporu. Cała akcja powstańcza w Skokach była więc bezkrwawa. W Wągrowcu, naszym mieście powiatowym odbywało się także powstanie. Dowództwo wągrowieckie w dniu 6 I 1919 r. zażądało telefonicznie naszej pomocy. Na pomoc miastu pojechało nas 13 powstańców skockich, których oswobodzone miasteczko żegnało, odprowadzając nas ze sztandarem powstańczym…”
Prezes Jachna powiedział również:
Zacytowany przed chwilą fragment powstańczego pamiętnika podpowiada, że choć do nadejścia wolności skoczanie przygotowywali się od pewnego czasu, to wydarzenia 27 grudnia 1918 i kilku kolejnych dni przybierały często żywiołowy i spontaniczny charakter. Nic dziwnego, powracający z różnych wojennych frontów żołnierze – Polacy, choć byli zaprawieniu w wojennym rzemiośle, to jednak służyli pod różnymi dowództwami, często walczyli przeciwko sobie. Aby odnieść sukces w powstaniu przeciwko pokonanemu w wojnie, lecz ciągle licznemu i lepiej uzbrojonemu przeciwnikowi, należało wyłonić przywódców, zaplanować i skoordynować działania, nawiązać kontakt z sąsiednimi gminami, Wągrowcem, Poznaniem, a przede wszystkim podjąć decyzję – decyzję wymagającą odwagi. Dobrą decyzję.
W długiej drodze przez życie, także przez życie całego społeczeństwa, czasem dochodzimy do rozstaja. By wybrać właściwą drogę używamy całego zdobytego przez lata doświadczenia. Jakimż jednak doświadczeniem mogli wykazać się młodzi powstańcy, poddawani przez lata wojny rygorom wojennej propagandy ? Mogli odwołać się jedynie do tego, co ich wspólnie łączyło – do rodzimej tradycji, której nośnikiem była polska rodzina i polski kościół. To kościół i rodzina byli przez ponad 100 lat nocy zaborów ostoją polskości, którą umieli pielęgnować i przechować pośród antypolskiej codzienności. Jakże trafnie do okoliczności końca grudnia 1918 roku pasuje fragment jednego z często powtarzanych od lat filmów, który kończy się odniesieniem do polskiej tradycji narodowej: „Pytasz dlaczego? No, bo tradycją nazwać niczego nie możesz. I nie możesz uchwałą specjalną zarządzić, ani jej ustanowić. Kto inaczej sądzi, świeci jak zgasła świeczka na słonecznym dworzu ! Tradycja to dąb, który tysiąc lat rósł w górę. Niech nikt kiełka małego z dębem nie przymierza ! Tradycja naszych dziejów jest warownym murem. To jest właśnie kolęda, świąteczna wieczerza, to jest ludu śpiewanie, to jest ojców mowa, to jest nasza historia, której się nie zmieni. A to co dookoła powstaje od nowa, to jest nasza codzienność, w której my żyjemy.”
Ta szara, często nieprzychylna codzienność nie przysłoniła w sercach naszych rodaków blisko sto lat temu tego, co najważniejsze. Także i my mamy swoją rolę do odegrania w tej sztafecie pokoleń. Odkładając wszelkie waśnie, spory czy nieporozumienia, odsuwając na bok tę napastliwą często telewizyjną codzienność, mamy obowiązek ocalić od zapomnienia, dla przyszłych pokoleń, nazwiska naszych skockich bohaterów.
W ciągu ostatnich kilkunastu lat udało się poszerzyć wiedzę na temat udziału skoczan w wydarzeniach powstania wielkopolskiego, zarówno dotyczącą przebiegu przejęcia Skokow przez miejscowych powstańców, jak i ich udziału w walkach na różnych powstańczych frontach. Nazwiska 80 powstańców utrwaliliśmy na dwóch pamiątkowych tablicach, które poświęciliśmy w 2003 i 2008 roku.
Naszym zamiarem i powinnością zarazem, na jubileusz setnej rocznicy wybuchu powstania jest, by zamknąć projekt zawieszeniem ostatniej – trzeciej tablicy, zawierającej nazwiska ustalone w ostatnich czasach.
Przedsięwzięcie planowane na jesień przyszłego roku jest bodaj ostatnią okazją dla nas wszystkich, by odnaleźć nazwiska zapomnianych bohaterów i wpisać je do panteonu naszych nie tylko lokalnych bohaterów. Prosząc wszystkich o minutę ciszy poświęconą modlitwie własnej w intencji powstańców spoczywających na naszym cmentarzu, jeszcze raz zwracam się z zachętą, by zgłaszać przez okres do końca stycznia 2018 wszelkie informacje dotyczące powstańców wielkopolskich ze Skoków, których dotąd nie mieliśmy.”
Na zakończenie tej części uroczystości odmówiono modlitwę za zmarłych, złożono kwiaty i zapalono światła pamięci a także wspólnie zaśpiewano „Rotę”. Do zebranych reprezentantów trzech pokoleń skoczan, w szczególności zaś do młodych kibiców „Lecha” oraz członków Koła TPPW, zwrócił się też burmistrz Tadeusz Kłos, dziękując za obecność i przygotowanie uroczystości.
Później uczestnicy zgromadzenia udali się do kościoła parafialnego na uroczystą liturgię ze specjalnie przygotowanym kazaniem księdza proboszcza Karol Kaczora.
27 grudnia 2017 skoczanie pamiętali o 98.rocznicy wybuchu zwycięskiego, wielkopolskiego czynu zbrojnego. Wyrazili dumę i oddali hołd swoim przodkom wywieszając flagi narodowe a niektórzy z nich wzięli udział w okolicznościowej uroczystości i mszy świętej. Swego rodzaju przypomnieniem było, jak zawsze, wystosowane przez TPPW Koło Skoki ogłoszenie w lokalnej prasie a także udekorowane flagami przez UMiG Skoki ulice miasta.
Tekst i foto: Iwona Migasiewicz