Wieczór 12 maja 2012 roku przyniósł nam doskonałą strawę duchową. W sali na piętrze skockiej biblioteki publicznej wystąpił dla skoczan i nie tylko Artur Barciś – aktor. Znamy go głównie z ról komediowych w serialach telewizyjnych, w Miodowych latach oraz w Ranczu Wilkowyje. Dzięki nim może gościć w naszych domach bardzo często. Rzadziej kojarzymy go z innymi rolami, choć jego dorobek artystyczny jest naprawdę imponujący. Grał w Dekalogu Krzysztofa Kieślowskiego i to nie w jednej tylko części a w większości. Można go zobaczyć w wielu filmach: Ostatni prom, Pułkownik Kwiatkowski, Znachor, Dwa księżyce i w wielu, wielu innych.
Poza tym jest aktorem teatralnym. Zna teatr i życie aktora od podszewki, co udowodnił podczas swojego Show. Opowiedział nam jak dostał się na studia teatralne w Łodzi, jak poszukiwał pracy w teatrze, usłyszeliśmy anegdoty z życia teatru i nie tylko. Dowiedzieliśmy się też jak ważna u aktora jest prawidłowa dykcja i jak trzeba o nią dbać, jak ćwiczyć i że to wcale nie jest łatwe.
Taki drobniutki, niepozorny człowiek a kiedy stanął na scenie nie można było od niego oderwać wzroku. Na scenie rośnie jakoś. Jego głos, mimika twarzy przyciąga. Artur Barciś jest aktorem nie tylko doskonale grającym swoją rolę, on jest także aktorem śpiewającym i to nie byle jak. Nie zwiódł nas skromny kapelusik na głowie i marynarka, mająca ucharakteryzować go zapewne na skromnego aktorzynę, człowieka teatru, jeden z wielu trybików wielkiej machiny, jaką jest teatr. Nic z tego, kiedy tylko stanął na scenie nikt nie miał wątpliwości, że to aktor wielkiej miary. Jednak fakt, że utożsamia się, jak to powiedział, z kolegami po fachu, korzy mieli w życiu znacznie mniej szczęścia niż on, wzbudził w nas jeszcze większą sympatię do niego.
Dziękujemy i oczywiście czekamy na więcej. Będziemy śledzić rozwój kariery Pana Artura i może jeszcze kiedyś przeżyjemy tak bliskie spotkanie, może w Skokach, a może w którymś z teatrów.
Do zobaczenia Panie Arturze!