Ostatni raz przegląd wybranych rzeczy pakowanych do torby i plecaka, czy na pewno kompletny mundur harcerski, czy zabrane zapasowe kąpielówki, chyba już wszystko. Można więc ruszać na obóz do Jarosławca. Co prawda w telewizji zapowiadają deszcze i niezbyt wysoką temperaturę, ale zapisałem się więc jadę.
Tak z pewnością mówiło i robiło wielu uczestników, którzy zdecydowali się pojechać na harcerski obóz. I opłaciło się 10 dni pobytu minęły jak z bata strzelił. Przez ten czas było aż siedem dni kąpielowych w Bałtyku, (choć temperatura wody nie przekraczała 17oC) co na tegoroczne lato trzeba uznać za dobry wynik. Szczególnie interesującą przygodę mieli ci, którzy przybyli na obóz po raz pierwszy. Do nich to przybył król mórz i oceanów Neptun ze swoją świtą przeprowadził chrzest i nadał nowe „morskie” imiona. Komu jednak woda była za zimna to uciechy doznał na basenach w Darłówku. Tam też największą atrakcją były szybkie zjazdy rurą. Dla spragnionych adrenaliny atrakcją okazał się park linowy. Pobyt na nim poprzedziły ćwiczenia na obozie zdecydowanie na niższej wysokości.
Po kilku latach przerwy pojechaliśmy też do mieszczącej się w Sierakowie Sławieńskim wioski Hobbitów, by w leśnych gąszczach odbyć niezwykłą podróż w krainę magii i baśni. Okazało się to wielką atrakcją nie tylko dla najmłodszych.
Dla romantyków atrakcją były zachody słońca, szczególnie ciekawy był jeden, był, bowiem połączony 5 kilometrowym spacerem brzegiem morza.
Nie zabrakło też życia harcerskiego – apeli czy ognisk. Szczególnie uroczysty przebieg miało ognisko 1 sierpnia, gdzie w całym kraju czczono rocznicę wybuchu powstania warszawskiego – zrywu, w którym walczyło tylu harcerzy. Tego dnia przedstawicieli „HYCÓW” spotkał zaszczyt reprezentowania stanicy na powiatowych obchodach w Sławnie, gdzie rozdawali ulotki zapalili znicze i byli gośćmi miejscowych władz i mediów.
Obozowy czas szybko minął i czas było wracać do domu. Część „cywilnych” uczestników postanowiła wstąpić w harcerskie szeregi – ZAPRASZAMY!