Wystarczyło pięć dni ferii, aby przeżyć wspaniałą przygodę, zdobyć wiedzę i zintegrować się w grupie.
U Bibliomaluchów to było tak. Zaczęło się od podróży. Najpierw przekonaliśmy się nawzajem, że warto zwiedzać świat. I choć z nas jeszcze Bibliomaluchy, to naprawdę dużo wiemy o podróżowaniu. Pierwszego dnia ferii, 30 stycznia udaliśmy się prawie do …Włoch. W poznańskim klubie – Cafe Leniwiec poznaliśmy smak włoskiej pizzy, wykonanej przez nas własnoręcznie. Było przy tym dużo nauki i pysznej zabawy. W drugim tygodniu poznaliśmy recepturę przysmaku z innego kraju. Samodzielnie „wyrobiliśmy” ciasto, ukształtowaliśmy angielskie bułeczko – babeczki i z apetytem zjedliśmy je wkrótce po wyjęciu z pieca. Wtorki były dniami bajkowymi i tutaj dzięki filmowej BALERINIE całkiem sporo dowiedzieliśmy się o Francji. W romantyczną podróż wybraliśmy się natomiast z „Zakochanym wilczkiem”. W środę z mocy postanowienia Rady Rogalowego Muzeum otrzymaliśmy rogalową naukę. Poznanie gwary wielkopolskiej było dla wszystkich meli i szczunów niezwykle interesującym przeżyciem. Kolejnego dnia niecodziennie gimnastykowaliśmy się w Szkole Akrobatyczno – Artystycznej, gdzie nasza koleżanka Zuzia zaprezentowała prawdziwy pokaz akrobacji. Poznaliśmy także pracę piekarza i już wiemy jak upiec chleb. Wesoła Minka jak zawsze roześmiała nasze miny. Wybraną przez opiekunów książką tygodnia okazała się być przesympatyczna opowieść Martyny Wojciechowskiej o „Dzieciakach świata”. Polecamy do wspólnego poczytania w domu z rodzicami!!!
Bibliostarszaki również podsumowały swoją zimową przygodę z Biblioteką. W poniedziałek wzięliśmy udział w festiwalu – i to jakim – niecodziennym! Festiwal planszówek w poznańskim Kawroz Club pokazał nam, że warto odstawić tablety, komputery, telefony w zamian za przeniesienie w świat niezwykły, w którym króluje logiczne myślenie i zdrowa rywalizacja. Wtorek był dniem wyjątkowo bezpiecznym, a wszystko za sprawą Centrum Bezpieczeństwa Skoda Auto Lab w Luboniu. Instruktorzy krok po kroku opowiadali o prawidłowym zachowaniu w ruchu drogowym. Mogliśmy się sprawdzić również w praktyce – jakie uczucia towarzyszą nam podczas wypadku, jaki mamy refleks, jak uratować ludzkie życie… Nie obyło się również bez fotki za kierownicą Skody – choć szczerze mówiąc do zdawania prawa jazdy przed nami dobre kilka lat. Środa była dniem istnego szaleństwa! Trampoliny… piankowe baseny… skocznie było w Jump Arenie. Energii na akrobacje nie zabrakło nikomu, wydaje się, że Bibliostarszaki posiadają nieskończony jej nakład. Ferie są odpoczynkiem od zajęć lekcyjnych, ale nie od edukacji poprzez zabawę. W czwartek Biblioteka przerodziła się w Uniwersytet. Choć zabrzmiało poważnie, to trzeba przyznać – było wesoło. O kryształach uczyliśmy się zgłębiając tajniki czekolady – oj jak trudno było się oprzeć, by jej nie spróbować przed finałem eksperymentu. Odkryto przed nami również kryminalistyczne sekrety – teraz nic się przed nami nie ukryje! Ostatni dzień półkolonii spędziliśmy filmowo. „7 minut po północy” choć oglądane do południa rozbudziło naszą wyobraźnię, przenosząc nas w świat fantastyczny, magiczny. W drugim tygodniu – w nawiązaniu do walentynkowego czasu – spędziliśmy czas z filmowym „Zakochanym wilczkiem”.
W obu grupach nie zabrakło również działań związanych z 650-leciem miasta Skoki. Z powodzeniem odpowiadaliśmy na trudne pytanie przygotowane przez eksperta, panią Iwonę Migasiewicz.
Kolejne półkolonie za nami – było ciekawie, czasem śmiesznie, czasem wzruszająco, była edukacja, była też zabawa, krótko mówiąc – kalejdoskop wrażeń.
Elżbieta Skrzypczak
Monika Sierschuła
Zdjęcia: Monika Sierschuła, Krzysztof Tyborski