Rocznica odzyskania nieodległości jest powodem, dla którego rokrocznie bracia kurkowi gromadzą się najpierw w kościele na Mszy św. w intencji Ojczyzny, a potem w swojej siedzibie, gdzie rozgrywają statutowy turniej strzelecki. W tym roku, najważniejszym jednakże punktem programu było odsłonięcie 10 listopada tablicy pamiątkowej, umieszczonej na domu rodziny Przykuckich przy ulicy Kazimierza Wielkiego 10. Poświęcona ona została Stanisławowi Przykuckiemu – skockiemu rzemieślnikowi, uczestnikowi powstania wielkopolskiego, członkowi Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Skokach i dwukrotnemu królowi kurkowemu. Na tablicy tej znajduje się również wspomnienie dedykowane synowi Stanisława Przykuckiego, Marianowi – księdzu arcybiskupowi Metropolicie Szczecińsko- Kamieńskiemu, honorowemu członkowi KBS Skoki. W uroczystości tej wzięli udział bracia kurkowi, licznie zgromadzona rodzina Przykuckich oraz przedstawiciele władz samorządowych miasta i powiatu, poczty sztandarowe a także gość z zaprzyjaźnionego bractwa ze Starogardu Gdańskiego – europejski król kurkowy – Jarosław Czyżewski.
W wyniku zaciętej turniejowej rywalizacji wyłoniono zwycięzców w następujących kategoriach:
Turniej Bracki do tarczy – Bogumił Rzepka
Turniej do Tarczy Darczyńców – Jarosław Czyżewski
Turniej młodych strzelców – Kasper Grzegorzewski
Turniej punktowy panów – Krzysztof Jachna
Turniej punktowy pań – Halina Wojciechowska
Puchar tradycji niepodległościowej w Skokach – Krzysztof Migasiewicz
Turniej św. Mikołaja – Krzysztof Migasiewicz
Tydzień później siedziba skockich braci kurkowych zamieniła się w salę taneczną, ponieważ odbył się tu 2. bal niepodległościowy. Rozpoczął się on tradycyjnym polonezem wspaniale poprowadzonym przez aktualnego króla żniwnego Alojzego Pacholskiego z małżonką. Trzeba przyznać, że ten staropolski taniec w wykonaniu ubranych w mundury braci wraz z towarzyszącymi im żonami wywiera niecodzienne wrażenie.
Zabawa trwała do świtu a pięćdziesiąt osób świetnie bawiło się przy wtórze muzyki zaproponowanej przez Antoniego Wiśniewskiego, posilając się od czasu do czasu pysznym jadłem serwowanym przez karczmę „Kołodziej”.
Tak więc tradycji stało się zadość – bracia spełnili swój statutowy obowiązek, uzupełniony wspólną, dobrą zabawą.