Szanowni Państwo, od pewnego czasu  przy ul. Antoniewskiej w Skokach możecie zobserwować pomnik w kształcie gwiazdy Dawida. Dlaczego powstał? Dowiecie się Państwo z tekstu regionalistki Iwony Migasiewicz.

„W Skokach, jak w wielu innych miastach, znajduje się cmentarz żydowski. Przez kilkadziesiąt ostatnich lat miejsce to było na co dzień niemal zupełnie zapomniane, mimo że znajduje się przy ruchliwej ulicy Antoniewskiej za przejazdem kolejowym, na lekkim wzniesieniu po prawej stronie. Niedawno teren ten został uporządkowany, ponieważ staraniem lokalnego samorządu, pojawił się  tu pomnik autorstwa prof. Janusza Marciniaka z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu. Monument ten ma postać horyzontalne ułożonej z kamieni gwiazdy Dawida-jednego z najbardziej rozpoznawalnych symboli judaizmu.  Pośród niej znajdują się dwa duże głazy. Na ich płaskich powierzchniach wyryte zostały napisy. Pierwszy z nich informuje o miejscu, a drugi -w języku hebrajskim i polskim- jest cytatem z Księgi Izajasza: „Odkupieni przez Pana powrócą, przybędą na Syjon z radosnym śpiewem.” W miejscu dawnego ogrodzenia ustawiono nieduże betonowe słupki symbolicznie wyznaczające granice cmentarza.


Nie wiemy kiedy założono skocki kirkut oraz ile osób zostało na nim pochowanych. Jedynymi dotychczas dostępnymi dokumentami są akta zgonu z lat 1874-1940, z których wynika, że w tym okresie pogrzebano tu 138 osób. Pierwszy sporządzony zapis dotyczy sześcioletniej dziewczynki, Sary Wilczyńskiej. Najstarsze osoby to: Dorchen Ruschin zd. Berel (96 l.), Moses Lagro (92 l.), Bertha Hirsch zd. Oppenheim (94 l.), Fanny Dunkel zd. Rothmann (99 l.), Hannchen Kochmann zd. Oppenheim (91 l.), Rosa Salomon zd. Schachtel (92 l.), Abraham Loszyński (94 l.). Pięcioro z nich urodziło się w Skokach w latach 1781-1812.

W czasie II wojny światowej Niemcy, rękami jeńców angielskich, przetrzymywanych w oflagu w pobliskim Antoniewie, zdewastowali kirkut, wywożąc stąd najbardziej wartościowe macewy. W latach 60. ubiegłego wieku, na miejscu sprofanowanego cmentarza żydowskiego, ówczesne polskie władze próbowały urządzić miejski park, ale to się nie udało, gdyż mieszkańcy nie zapomnieli, że tam jest cmentarz. Pozostałe po wojnie nagrobki stały się materiałem do budowy skockich ulic i chodników. Jeden z kamieni nagrobnych służył przez lata jako koło szlifierskie. Kilka ocalałych macew przeniesiono do parku okalającego skocki pałac, skąd później trafiły do lapidarium na Cmentarzu Miłostowo w Poznaniu.

Żydzi – dawni mieszkańcy naszego miasta

Kiedy w 1367 roku, na mocy przywileju nadanego przez Króla Kazimierza Wielkiego Januszowi z Podlesia, Skoki otrzymały prawa miejskie, zamieszkiwali tu najprawdopodobniej  tylko Polacy.  W XVI i XVII wieku sytuacja ta uległa zasadniczej zmianie. Dzięki ówczesnym właścicielom miasta, głównie potomkom poety Mikołaja Reja z Nagłowic, miasto nasze stało się miejscem schronienia dla uciekających przed prześladowaniami w Europie objętej ruchem Reformacji. Wielokulturową wspólnotę tworzyli tu mieszkańcy różnych narodowości: Polacy, Czesi, Niemcy, Szkoci i Żydzi. Byli wśród nich reprezentanci różnych konfesji: katolicy, kalwini, luteranie, bracia czescy oraz wyznawcy judaizmu.

Nie wiemy, niestety, kiedy w Skokach osiedlili się Żydzi, ponieważ większość dokumentów nie dotrwała do naszych czasów. Najstarsze znane wzmianki o osadnictwie żydowskim  pochodzą z ksiąg sądu miejskiego z przełomu XVII i XVIII wieku, w których odnotowano, że
w Skokach mieszkają Żydzi i mają domy. Były tu z pewnością dobre warunki egzystencji, bo już pod koniec XVIII wieku skoczanie wyznania mojżeszowego stanowili ponad 45% ogółu mieszkańców. W mieście istniała drewniana synagoga, która spłonęła pod koniec XVIII wieku, ale dzięki zbiórce funduszy udało się ją odbudować. Mieściła się przy dzisiejszej ulicy Strumykowej (w części równoległej do placu Strażackiego). Była też mykwa oraz rytualna rzeźnia. W tutejszej gminie działało bractwo pogrzebowe i dobroczynne (Chewra Kadisza). Znane są nazwiska niektórych skockich rabinów. Pierwsza pisemna wzmianka z 1747 roku dotyczy rabina Itziga. Kolejni to: Hirsch (1769), Aron Hakohen (1773), Jechiel Michel (1778), Jehuda Loeb Halevi (1791-1819), Schene Nathan (1813), Fisch Ohlenburg (1845), Chaim Brohn (ok. 1860), Itzig Kochmann (1861-1870), Benjamin Segall (1878). W Skokach urodził się m.in. żydowski kronikarz Moses Wasserzug (1760-1819) oraz teolog i talmudysta Aron Salomon Natanson (1813-1880), który został kantorem w synagodze w Magdeburgu. Od XVIII wieku pracowali tu żydowscy lekarze: David Rofe (ok. 1768), Salman (1772), Mordechaj (1798-1802), Itzig (1804-1805), Jona Rofe (1822).

W połowie XVIII wieku powstało w Skokach stowarzyszenie im. Rasziego (Raschi-Verein), w którym studiowano Torę i podtrzymywano tradycje religijne. Jego kontynuatorem było Towarzystwo Żydowskiej Historii i Literatury (Verein für Jüdische Geschichte und Literatur), które założono w 1913 roku. W Skokach nie było szkoły żydowskiej. Początkowo żydowskie dzieci uczęszczały do szkoły ewangelicko-reformowanej, ale nie uczestniczyły w lekcjach religii. Później we wspólnej szkole powszechnej zatrudniony był również żydowski nauczyciel.

Nie wiemy zbyt wiele o tym, jak dawniej żyło się żydowskim mieszkańcom Skoków. Z zachowanych dokumentów wynika, że w XVIII wieku spotykali się oni z nieżyczliwością właścicieli miasta. Wyznaczano im wiele bezprawnych opłat i danin. Wysuwano wobec nich fałszywe oskarżenia i niesprawiedliwie karano. Skoccy Żydzi, żyjący na przełomie XIX i XX wieku, byli powoływani, podobnie jak Polacy, do niemieckiego wojska. Kilkunastu z nich zginęło w czasie wojen o zjednoczenie Niemiec, a także na frontach I wojny światowej.

Pod koniec XIX wieku zaczęli opuszczać Skoki. Emigracja nasiliła się po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Wówczas to ci Żydzi, którzy czuli się bardziej związani z kulturą niemiecką, udawali się głównie do Berlina, gdzie nawet założyli stowarzyszenie żydowskich mieszkańców Skoków. Nie bez znaczenia był też wzrost nastrojów antysemickich. W naszym mieście pozostało już tylko 66 osób wyznania mojżeszowego, a w 1924 roku mieszkała tu jedna spolonizowana rodzina Loszyńskich. Skoccy Żydzi podzielili los wszystkich Żydów na okupowanych przez Niemców terytoriach. W pierwszych dniach września 1939 roku hitlerowcy zamordowali 9 mieszkańców Skoków, a wśród nich ostatniego znanego z nazwiska skockiego Żyda Maksa Loszyńskiego. Ofiar było jednak znacznie więcej. Yad Vashem wymienia 147 osób pochodzących ze Skoków, które zginęły podczas Holocaustu głównie w obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu, Brzezińce, Treblince, Sobiborze, Terezinie a także w gettach w Krakowie, Mińsku i Rydze.

To im, wszystkim skockim Żydom, poświęcony jest nowy symbol pamięci usytuowany kilka tygodni temu na cmentarzu żydowskim. Można go z pewnością traktować nie tylko jako upamiętnienie śmierci, ale również życia, które miało miejsce w naszym mieście, gdzie jego mieszkańcy tworzyli wieloletnią wspólną historię. Idea zaznaczenia terenu cmentarza w przestrzeni Skoków i usytuowania tu pomnika jest bez wątpienia wzruszającym i koniecznym przywróceniem godności i pamięci skoczanom wyznania mojżeszowego, a także pewnego rodzaju zadośćuczynieniem za lata milczenia i zapomnienia.

Od teraz możemy tu, z uszanowaniem żydowskich zwyczajów, wyrazić swoją pamięć przez położenie symbolicznych kamyków lub zapalenie znicza.”

Iwona Migasiewicz
Towarzystwo Miłośników Miasta Skoki i Ziemi Skockiej